Rewolucja nad Tybrem. Czy we Włoszech narodzi się Trzecia Republika?

Nowa premier Włoch Giorgia Meloni

Zdjęcie: Matteo Gribaudi/Imago, źródło: Süddeutsche Zeitung.

 

Jak wygląda włoska scena polityczna po zwycięstwie prawicowej koalicji?

Dlaczego wygrała Giorgia Meloni? Jaki program ma włoska prawica –

czy uda jej się zmienić ustrój Republiki i wyciągnąć Italię z 20-letniej stagnacji?

Na przewodnik po włoskiej polityce ostatnich lat zaprasza Bartłomiej Michalski.

 

Wyniki przedterminowych wyborów parlamentarnych we Włoszech z 25 września odbiły się szerokim echem w całej Europie. Wielu polityków i dziennikarzy mówi o politycznym przełomie w Italii, „La Repubblica” werdykt Włochów nazywa „nadejściem nowej ery” i „zerwaniem z przeszłością”[1]. Już samo zwycięstwo sił skrajnie prawicowych jest w najnowszej historii kraju rewolucją – po raz pierwszy od II wojny światowej na czele rządu stanie reprezentant prawicy narodowej i tożsamościowej, a nie establishmentowej.

Jednak Giorgia Meloni nie wygrała wyborów jedynie hasłami obrony narodowej tożsamości i włoskich granic przed imigracją. Prawica ma plan na wyciągnięcie kraju z trwającego dwie dekady zastoju gospodarczego, przedstawiła też rewolucyjny projekt zmiany konstytucji. Wynik elekcji każe więc postawić pytanie – czy przed nami historyczna zmiana w Italii? Czy nowa premier zostanie matką założycielką Trzeciej Republiki? I czy uda jej się skupić wokół siebie całą włoską prawicę? Co właściwie wydarzyło się we wrześniu nad Tybrem?

Wynik wyborów to spektakularne zwycięstwo koalicji prawicowej, która uzyskała niemal 44% poparcia wobec 26% głosów oddanych na lewicę. 237 mandatów, którymi premier Meloni będzie dysponowała w liczącej 400 miejsc Izbie Deputowanych zdaje się, przynajmniej na razie, stanowić bezpieczną większość dla nowego rządu. Jednak prawica nie jest monolitem – Meloni musi układać się z byłym premierem i wieloletnim liderem koalicji Silvio Berlusconim oraz z Matteo Salvinim, który sam jeszcze niedawno marzył o premierostwie. Włoska scena jest najbardziej niestabilna i skomplikowana spośród krajów Europy Zachodniej, więc i zrozumienie meandrów rzymskiej polityki po ostatnich wyborach, w kontekście rządów Giuseppe Conte (2018-2021) i Mario Draghiego (2021-2022), do łatwych nie należy.

Od lewej liderzy włoskiej prawicy: Silvio Berlusconi, Giorgia Meloni i Matteo Salvini.

Źródło: Il Giornale

Nowa premier i jej poglądy

Blok prawicy składa się z trzech głównych podmiotów. To partie: Forza Italia Berlusconiego, Liga Matteo Salviniego oraz Bracia Włosi (Fratelli d’Italia), którzy od początku swojego istnienia prowadzeni są przez charyzmatyczną Giorgię Meloni. Jeszcze 2 lata temu Bracia byli zdecydowanie najsłabszym partnerem w koalicji, jednak po minionych wyborach stali się jej liderem. Meloni zaczynała wielką karierę w 2008 roku jako minister ds. młodzieży w rządzie Berlusconiego, zostając wówczas najmłodszym ministrem w historii Republiki.

W przeciwieństwie do ówczesnego premiera jest oceniana jako polityk proatlantycka, sceptyczna wobec Chin, a także zdecydowanie proukraińska. W odpowiedzi na gratulacje złożone po wyborczym zwycięstwie przez prezydenta Zełenskiego odpisała: „Wie Pan, że może liczyć na nasze lojalne poparcie dla sprawy wolności narodu ukraińskiego”[2], a wcześniej opowiadała się za udzieleniem Ukrainie pomocy humanitarnej i wojskowej oraz za nałożeniem sankcji na Rosję, popierając przy tym działania premiera Draghiego.

Ważnymi elementami jej politycznej agendy jest przywiązanie do rodziny i chrześcijańskich wartości. W słynnym przemówieniu, które przyniosło jej w Italii dużą popularność, mówiła o sobie: „Io sono Giorgia, sono una donna, sono una madre, sono italiana, sono cristiana!” (pol. „Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem Włoszką, jestem chrześcijanką!”).

Z kolei w innym przemówieniu wykrzykiwała: „Tak dla naturalnej rodziny! Nie dla lobby LGBT! Tak dla tożsamości płciowej! Nie dla ideologii gender! Tak dla kultury życia! Nie dla czeluści śmierci! Tak dla krzyża! Nie dla przemocy islamu! Tak dla bezpiecznych granic! Nie dla masowej imigracji! Tak dla zatrudnienia dla naszych obywateli! Nie dla dużych międzynarodowych finansjer! Tak dla suwerenności ludu! Nie dla biurokratów w Brukseli. I tak dla naszej cywilizacji! I nie dla tych, którzy chcą ją zniszczyć! (…) Niech żyje Europa patriotów!”[3]. W tych kilku zdaniach zawierają się najważniejsze głoszone przez nią hasła, stanowiące również podstawę ideową programu prawicy na minione wybory.

Fratelli d’Italia jest formacją umiarkowanie eurosceptyczną – partia sprzeciwia się federalizacji Unii, jednak nigdy nie opowiadała się za jej opuszczeniem. W Parlamencie Europejskim należy do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) razem z Prawem i Sprawiedliwością, hiszpańskim Voxem czy Szwedzkimi Demokratami, a Giorgia Meloni jest od 2020 roku przewodniczącą partii ECR, która funkcjonuje obok frakcji. 

Najczęściej powtarzanym zarzutem pod adresem Meloni jest jej rzekomy „neofaszyzm” czy też pochlebne opinie o Benito Mussolinim. I faktycznie, liderka Fratelli d’Italia wypowiadała się pochlebnie o duce, ale w wieku kilkunastu lat, gdy należała do postfaszystowskiej młodzieżówki Włoskiego Ruchu Społecznego (MSI). Ciężko jednak oceniać polityka po poglądach z czasów liceum – obecnie poglądy Meloni nie mają z faszyzmem nic wspólnego, co przyznają jej polityczni oponenci. Jeden z liderów lewicy, były premier Matteo Renzi w wywiadzie dla CNN powiedział niedawno: „Byłem przeciwko Giorgii Meloni. (…) Jesteśmy i zawsze będziemy rywalami. Ale jednocześnie jestem przekonany, że nie jest ona zagrożeniem dla włoskiej demokracji. (…) Pomysły, że we Włoszech wystąpi teraz ryzyko powrotu faszyzmu to absolutnie fake news”[4].

Ponieważ sondaże już od roku dawały prowadzenie na prawicy Braciom Włochom, to właśnie Meloni stała się w kampanii liderką całego obozu i jego kandydatką na premiera. Ostatecznie Fratelli d’Italia zdobyli samodzielnie 26% głosów, co przełożyło się na 119 mandatów w Izbie Deputowanych. Przypomnijmy – prawica uzyskała łącznie 44% poparcia, a to oznacza, że głosy na partię Meloni to ponad połowa wyniku koalicji. Dla Braci Włochów to nie tylko najlepszy wynik spośród wszystkich startujących w wyborach partii, ale też bezprecedensowe poprawienie rezultatu w stosunku do poprzedniej elekcji – 4 lata temu głosowało na nich zaledwie 4% wyborców, a to oznacza zwiększenie poparcia ponad sześciokrotnie.

Powstanie i upadek rządu Draghiego

Skąd tak gwałtowny wzrost poparcia dla Meloni? Dużą rolę odegrała tu jej osobista charyzma i ideowość, ale kluczowe wydaje się jednak polityczne wyczucie sytuacji – Fratelli d’Italia jako jedyna partia nie dołączyli w lutym 2021 roku do technicznego rządu jedności narodowej Mario Draghiego. Przez kolejne miesiące zbierali więc poparcie wszystkich niezadowolonych z polityki rządu, a także wyborców pozostałych partii prawicowych, którym nie w smak był sojusz ich formacji z establishmentową lewicą.

Decyzja bardzo się opłaciła, była jednak wówczas niezwykle ryzykowna. Profesor Draghi od lat cieszy się bowiem w kraju dużym autorytetem jako człowiek, który prezesując Europejskiemu Bankowi Centralnemu (w latach 2011-2019) przeprowadził przez kryzys strefę euro. Przez niektórych nazywany jest nawet „Super Mario”. Gdy wprowadzał się do Palazzo Chigi jako premier rządu jedności, witany był entuzjastycznie, a jego poparcie sięgało 70%[5]. Włosi uważali, że to idealny człowiek na trudne czasy – ktoś kto przeprowadzi kraj przez pandemię i dzięki zaufaniu jakim cieszy się w Unii pozyska dla Włoch znaczne środki w ramach Funduszu Odbudowy. Odmówienie udziału w takim rządzie mogłoby więc równie dobrze skończyć się dla Braci Włochów katastrofą, z takiego też założenia wyszła reszta prawicy, dlatego w gabinecie znaleźli się przedstawiciele Ligi i Forza Italia.

Mario Draghi, zwany „Super Mario” – ustępujący premier Republiki

Zdjęcie: Vincent Kessler/Reuters, źródło: El Pais.

Wydawało się pewnym, że gabinet Draghiego wytrzyma do końca kadencji parlamentu w 2023 roku, zwłaszcza, że sondaże już od dawna sugerowały zwycięstwo prawicy, do czego establishment bardzo nie chciał dopuścić. To dlatego upadł pomysł uczynienia Draghiego prezydentem, dyskutowany publicznie, gdy na początku tego roku kończyła się 7-letnia kadencja prezydenta Sergio Mattarelli. We Włoszech prezydenta wybierają parlamentarzyści i przedstawiciele regionów, a same wybory to zazwyczaj długie tygodnie żmudnych, zakulisowych negocjacji. Mattarella (notabene także cieszący się niezwykle wysokim szacunkiem społeczeństwa) konsekwentnie zarzekał się, że ze względu na wiek (81 lat) nie będzie ubiegał się o reelekcję, odesłał już nawet część swoich rzeczy osobistych z Kwirynału na rodzinną Sycylię. Jedynym alternatywnym kandydatem, na którego mogłaby się zgodzić większość polityków, byłby właśnie Draghi, jednak w obliczu prawdopodobnego dojścia do władzy prawicy po upadku jego rządu uznano ostatecznie, że opcja ta nie wchodzi w grę. W rezultacie po długich namowach na drugą kadencję zgodził się prezydent Mattarella. 

I kiedy już wydawało się, że rząd Draghiego jest niezagrożony i będzie mógł spokojnie wprowadzać reformy zapisane w Krajowym Planie Odbudowy, nastąpiło to, co nieuchronnie musi się zdarzyć na włoskiej scenie politycznej raz w roku – kolejny kryzys polityczny. Poparcie dla rządu wycofał Ruch 5 Gwiazd byłego premiera Giuseppe Conte, powołując się na rosnące różnice zdań w sprawach ekonomicznych i zagranicznych, Conte jest bowiem zdecydowanym przeciwnikiem pomocy wojskowej Ukrainie i wzywa do dialogu z Rosją. Nieoficjalnie więcej niż o poglądach mówiło się jednak o niechęci byłego premiera do obecnego. Conte po prostu nie mógł mu wybaczyć odebrania swojego stanowiska.

Mario Draghi bez większej sympatii spogląda z ekranu na swojego poprzednika Giuseppe Conte, który doprowadził do upadku jego gabinetu.

Źródło: Corriere della Sera

Formalnie gabinet Draghiego wciąż miał większość, jednak nie byłby już dłużej rządem jedności narodowej i sam premier skłaniał się ku rezygnacji. Przypieczętowała to decyzja prawicy – po długiej naradzie Berlusconi i Salvini zgodzili się, że wybory są im na rękę. Tak więc rząd jedności rozpadł się w spektakularny sposób w wyniku partyjnych gierek, a poświęcenie prezydenta Mattarelli nie zdało się na nic – trzeba było rozpisać przedterminowe wybory[6]. „Corriere della Sera” napisało wówczas o „triumfie samobójczych instynktów włoskiej polityki”[7]. Dziś, po wyborczym zwycięstwie prawicy, Mattarella jest dla krajowego establishmentu ostatnim gwarantem zachowania status quo i będzie na pewno usilnie namawiany by nie składał urzędu przed końcem kadencji (co prawdopodobnie wzorem swojego poprzednika miał w planach).

Z kolei Mario Draghi na tę chwilę wycofuje się ze sceny. Jego popularność nie przekłada się na wyborcze sondaże, bo jedynie 10% Włochów deklaruje, że zagłosowałoby na hipotetyczną formację premiera[8]. Jednak nie można wykluczyć, że kiedyś jeszcze powróci, wszak wciąż byłby bardzo mocnym kandydatem na następcę prezydenta Mattarelli, a w tym wieku (75 lat) jest we Włoszech zaledwie politykiem w wieku średnim.

Włoska rusofilia

W tym miejscu warto podkreślić raz jeszcze jedną z przyczyn upadku jego gabinetu – Ruch 5 Gwiazd jest przeciwny pomocy Włoch dla Ukrainy. To ważne, bo w polskich mediach wybrzmiewa jedynie prorosyjskość Berlusconiego i Salviniego, a tymczasem w Italii podobna postawa jest wśród elit dość powszechna. Giuseppe Conte, jeszcze jako premier, chciał dialogu z Rosją, popierał częściowe zniesienie sankcji i przywrócenie Rosji do G7. Jego rząd tworzony także przez lewicę zawarł po wybuchu pandemii porozumienie z Putinem, na mocy którego do Włoch przybyli rosyjscy lekarze wojskowi, którzy według wszelkiego prawdopodobieństwa szpiegowali tam potem na rzecz swojego reżimu. Berlusconi z kolei przyjacielem Putina jest od dawna, spędzał z nim wakacje i urodziny, to on przekonał go też do operacji plastycznych, a dwaj politycy nazywali się „przyjaciółmi prawdziwymi i na zawsze”[9]. W ostatnich wypowiedziach kluczy – z jednej strony powiedział, że „Władimir Putin został pchnięty do inwazji na Ukrainę i chciał zastąpić władze w Kijowie przyzwoitymi ludźmi”, z drugiej, że „agresja Rosji na Ukrainę jest nieuzasadniona i nie do przyjęcia”[10].

Poglądy Berlusconiego są znane w Europie od zawsze, nie przeszkadza to jednak jego partii być jednym z filarów mainstreamowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Prawa ręką „Boskiego Silvio” Antonio Tajani jeszcze niedawno zajmował stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a przed wyborami przewodniczący EPP Manfred Weber  jednoznacznie zachęcał do głosowania na partię Berlusconiego[11]. Z kolei poprzedni szef EPP Donald Tusk już po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji mówił na kongresie Forza Italia w Neapolu: „Jestem całkowicie przekonany, że dzięki przewodnictwu Silvio Berlusconiego Forza Italia będzie nadal siłą napędową dla Włoch i lepszej Europy”[12].

Dzisiejsze obawy dotyczące polityki wschodniej Włoch wydają się bezzasadne – prorosyjscy Berlusconi i Salvini będą tworzyć gabinet Meloni, jednak byli także częścią odchodzącego rządu Draghiego, w praktyce więc nie zmieni się nic. Biorąc pod uwagę powszechność włoskiej rusofilii trzeba powiedzieć, że Ukraina ma duże szczęście, że zarówno ustępujący premier, jak i nowa gospodyni Palazzo Chigi zajmują stanowisko wyraźnie proukraińskie.

Poglądy Meloni na politykę zagraniczną Italii już w kampanii zdecydowały o programie koalicji prawicowej. W jego pierwszym punkcie zatytułowanym „Włochy – w pełni część Europy, NATO i Zachodu” prawica złożyła obietnicę „przestrzegania zobowiązań w ramach NATO, w tym dotyczących wydatków na obronność oraz wsparcia dla Ukrainy w obliczu inwazji Federacji Rosyjskiej”. Zdaje sobie z tego sprawę także Mario Draghi, który po wyborach, telefonując do Olafa Scholza, Emmanuela Macrona i Ursuli von der Leyen zaręczył, że Meloni „będzie postępować zgodnie z paktami”. Od nowej premier Draghi uzyskał zapewnienie, że Włochy będą nadal militarnie wspierać Ukrainę oraz sankcje wymierzone w Rosję, a także, że kraj pozostanie stabilnym sojusznikiem NATO[13]. Wydaje się więc, że o politykę wschodnią nowego rządu możemy być spokojni.

Katastrofa Matteo Salviniego

O ile więc Giorgia Meloni po minionych wyborach zyskała siłę decydowania o programie prawicy w spornych kwestiach i będzie teraz głównym rozgrywającym włoskiej sceny, w zgoła odwrotnej sytuacji znajduje się jej koalicjant Matteo Salvini, który te przywileje w zaledwie dwa lata utracił. Gwałtowny wzrost poparcia dla Braci Włochów od 2020 roku był bowiem wprost proporcjonalny do spadków sondażowych jego Ligi.

Salvini popełnił fundamentalny polityczny błąd i w przeciwieństwie do Meloni dołączył do rządu jedności narodowej Mario Draghiego. Chciał pokazać Włochom, że jest politykiem rozsądnym, zasiada przy stole decyzyjnym i bierze współodpowiedzialność za państwo, a pozyskane z Funduszu Odbudowy pieniądze to również jego zasługa. Jednak tą decyzją odebrał sobie atut antysystemowości, a wejście do jednego rządu z lewicą i komunistami po prostu musiało skończyć się utratą wiarygodności na prawicy.

A przecież jeszcze kilka lat temu to Matteo Salvini był głównym rozgrywającym koalicji. To on przekształcił małą separatystyczną Ligę Północną (Lega Nord), postulującą kiedyś niepodległość północnych Włoch (Padanii), a potem już „tylko” federalizację kraju, w najważniejszą partię prawicy. Formacja Salviniego już pod skróconą nazwą „Liga” skupiła się na hasłach walki z nielegalną migracją oraz obrony narodowej i chrześcijańskiej tożsamości Włoch. Partia stała się w ten sposób siłą ogólnokrajową, a nie jedynie regionalną i wypełniła lukę pozostawioną przez skazanego za korupcję Berlusconiego.

Lider Ligi Matteo Salvini

Źródło: Facebook Matteo Salviniego

W wyborach w 2018 roku Liga zdobyła ponad 17% poparcia, po czym weszła w skład nowego rządu z antysystemowym Ruchem 5 Gwiazd. Salvini już w roli wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych podejmował liczne próby zahamowania migracji – Włochy zamknęły wówczas porty dla statków organizacji pozarządowych, które pływając po Morzu Śródziemnym zbierały dryfujące po nim łodzie z migrantami. Wprowadzono też możliwość odbierania imigrantom obywatelstwa za poważne przestępstwa i wydalania ich z kraju, podjęto walkę z nielegalnym okupowaniem przez nich budynków i tworzeniem dzikich obozowisk w miastach, a Salvini osobiście zamknął największy w Europie ośrodek przyjmowania imigrantów[14]. Działania wicepremiera były bardzo skuteczne – według danych MSW z 2019 roku spadek liczby imigrantów przybywających drogą morską sięgnął 95% w stosunku do roku poprzedniego[15], a Salvini, którego pracę w rządzie dobrze oceniało aż 60% ankietowanych, zyskiwał coraz większą popularność[16].

Po roku rządów znajdował się u jej szczytu, doprowadził poparcie dla Ligi do poziomu prawie 40%, wygrał wybory do Europarlamentu i wydawał się pewnym kandydatem na kolejnego premiera, zwłaszcza, że aprobata dla Ruchu 5 Gwiazd spadała na łeb na szyję. Wówczas Salvini bardzo mocno uwierzył we własną siłę i zatrząsł rządem, domagając się przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Jak się jednak okazało – przekalkulował. Ruch 5 Gwiazd dokonał jednego z najbardziej spektakularnych zwrotów we włoskiej polityce i zmieniwszy strony, zawiązał koalicję z najbardziej „systemowym” z ugrupowań – lewicową Partią Demokratyczną. Dla pięciogwiazdkowców  był to w dalszej perspektywie gwóźdź do trumny, jednak wówczas efekt był jeden – oni utrzymali się u władzy, a Salvini nie[17].

Dziś po tragicznym dla Ligi wejściu do rządu Draghiego poparcie dla formacji spadło do poziomu sprzed lat – Liga w wyborach z poprzedniej niedzieli zdobyła zaledwie 9% głosów. Oznacza to dwukrotny spadek w porównaniu z poprzednią elekcją, nie mówiąc już o roztrwonieniu rekordowego poparcia z 2019 roku. Rozmiar porażki Ligi jest ogromny – niech świadczy o tym fakt, że po podaniu wstępnych wyników wydawało się, że do parlamentu po raz pierwszy od 35 lat nie dostanie się założyciel formacji Umberto Bossi. Salvini jest postrzegany powszechnie jako największy przegrany wyborów, a w jego partii już słychać wyraźne głosy domagające się jego odejścia[18]. Jeden z dawnych liderów Roberto Castelli zagroził: „Salvini zawiódł. Albo zrezygnuje z przewodnictwa, albo dokonamy rozłamu w partii”[19]. Iście spektakularny upadek jak na polityka, który jeszcze 3 lata temu dysponował 40% poparciem i wydawał się pewnym przyszłym premierem kraju.

Berlusconi redivivus

O ile więc rezultat Ligi to polityczna katastrofa, to nie sposób już jednoznacznie ocenić wyniku trzeciej z prawicowych partii. Forza Italia (pol. Naprzód Włochy) byłego premiera Silvio Berlusconiego zdobyła 8% poparcia. Z jednej strony to znaczny spadek w porównaniu z poprzednimi wyborami (wówczas 14%), a pozycja samego Berlusconiego jest na prawicy coraz słabsza – nie porównując już z jego hegemonią 10 czy 20 lat temu (ale o tym później). Z drugiej jednak strony były premier może mówić o osobistym sukcesie – gdy w 2013 roku skazywano go za korupcję, wydawało się, że to koniec jego kariery, a tymczasem w tym roku powrócił w bardzo widowiskowy sposób, najpierw zgłaszając swoją kandydaturę na prezydenta, a teraz zdobywając mandat senatora. W dodatku dość niespodziewanie Forza Italia uzyskała wynik bardzo zbliżony do Ligi, a to oznacza, że nie będzie wyraźnie najsłabszym partnerem w koalicji. Wbrew niektórym sondażom, wskazującym na możliwość powstania gabinetu Meloni-Salvini bez udziału „Boskiego Silvio”, ostatecznie udział byłego premiera w rządzie jest konieczny. Jego ambicje wciąż są ogromne – w dniu wyborów kamera nagrała jak mówi: „to ja postaram się zostać reżyserem rządu”[20].

Trzykrotny premier Włoch i lider Forza Italia Silvio Berlusconi

Zdjęcie: Roberto Monaldo/LaPresse, źródło: Stretto Web.

Nie ulega jednak wątpliwości, że w nowej koalicji karty rozdawać będzie Giorgia Meloni, mając u boku dwóch o wiele słabszych partnerów. Berlusconi ma już 86 lat i wygląda na to, że partia zbudowana wokół jego osoby zaczyna powoli schodzić ze sceny razem z nim. Już dziś wielu dawnych polityków czy ministrów w rządach Forza Italia zasiliło szeregi Braci Włochów. Najsłabsza od lat jest też Liga – a w sytuacji gdy przywództwo Salviniego jest w niej kwestionowane, Meloni może nawet grać na rozbicie partii i skupienie całej prawicy wokół siebie. Już w kilka dni po wyborach rozeszły się plotki, że nowa premier nie zamierza oddać Salviniemu jego ulubionego stanowiska ministra spraw wewnętrznych i ten prestiżowy resort chce zachować dla kogoś z własnego ugrupowania. Jednym z powodów tego afrontu są też zdaniem mediów prorosyjskie poglądy Salviniego[21].

Jeżeli przywódczyni Fratelli d’Italia utrzyma swoją popularność zasiadając w fotelu premiera, równie dobrze za kilka lat jej formacja może wchłonąć dwie pozostałe. Jednak, jako że we włoskiej polityce pewny jest głównie chaos, polityczne kryzysy i intrygi, nie można mieć też wątpliwości, że dwaj liderzy tanio skóry nie oddadzą i będą robić wiele, by pozycję Meloni podkopać. Już teraz słychać głosy, że Salvini i Berlusconi mogą zawiązać przeciwko premier taktyczny sojusz. Nic dziwnego – przez lata Bracia Włosi byli mniejszym i młodszym partnerem, konserwatywnym kwiatkiem do kożucha prawicowej koalicji. A dziś nagle zgarnęli 45% głosów Ligi i 30% głosów Forza Italia z poprzednich wyborów i to oni decydują o programie rządu. Berlusconi był premierem trzykrotnie, Salvini natomiast był pewien, że nim zostanie. Obaj mają ogromne ego i wygląda na to, że to właśnie ten czynnik może być największym zagrożeniem dla powstającego rządu.

„Odi et amo” – rzymski mural przedwyborczy autorstwa TvBoy

Źródło: Rai News

Gwoli wyjaśnienia, z polskiej perspektywy może się bowiem wydawać niejasne skąd tyle intryg wewnątrz koalicji – włoska ordynacja zmusza partie by zawierały koalicje, często bardzo szerokie. Zarówno posłowie, jak i senatorowie są wybierani według ordynacji mieszanej – 61% w okręgach wielomandatowych, 37% w jednomandatowych i 2% przez Włochów mieszkających poza granicami kraju. Tak więc partiom opłaca się współpracować i pomimo wystawiania oddzielnych list wyborczych, uzgadniać w ramach koalicji jednego kandydata w każdym Jednomandatowym Okręgu Wyborczym. Oznacza to, że koalicje zazwyczaj dalekie są od spójności, a tworzące je partie mają oddzielne programy i po wyborach mogą wchodzić w zupełnie inne konfiguracje przy formowaniu rządu (vide Liga Salviniego tworząca gabinet z Ruchem 5 Gwiazd bez udziału reszty prawicy).

Podzielony centrolew

Na drugim biegunie jeśli chodzi o polityczne nastroje po wyborach jest koalicja lewicowa skupiona wokół establishmentowej Partii Demokratycznej. Cały sojusz otrzymał 26% i przegrał bardzo wyraźnie z prawicą, a za największą porażkę jest uznawany indywidualny wynik demokratów (zaledwie 19%). To zdecydowanie mniej niż oczekiwano i mniej niż pokazywały sondaże sprzed zaledwie kilku tygodni. Zeszłoroczna wymiana lidera, którym został były premier Enrico Letta, na niewiele się więc zdała. Teraz po wyborczej porażce Letta od razu zapowiedział rezygnację, a lewica pozostaje w kryzysie, z którego może ją wyciągnąć chyba już tylko kapryśność Włochów – skoro przez najbliższe lata Partia Demokratyczna pozostanie w opozycji, może zebrać głosy niezadowolonych z działań rządu.

Na horyzoncie wyrasta jednak demokratom dość poważne zagrożenie. Jest nim liberalna, centrowa koalicja Trzeci Biegun (Terzo Polo), założona przez secesjonistów z obozu lewicy – niewielkie partie Azione Carlo Calendy i Italia Viva (pol. Niech żyje Italia!) byłego premiera i lidera Partii Demokratycznej Matteo Renziego. To Renzi swoimi intrygami i rozbijaniem demokratów doprowadził do upadku rządu Giuseppe Conte w 2021 roku i powołania gabinetu jedności narodowej pod przywództwem Mario Draghiego. Dziś świętuje kolejny sukces, bo koalicja sformowana naprędce przez niego i Calendę zdobyła niespodziewanie aż 8% głosów, stając się kolejnym poważnym podmiotem na włoskiej scenie. A biorąc pod uwagę kryzys demokratów i zwycięstwo Trzeciego Bieguna w grupie najmłodszych wyborców (18-24 lata), nie jest wykluczone, że to dopiero początek sukcesów nowego ugrupowania, a Renzi jeszcze nieraz zatrzęsie włoską polityką.

Na pierwszym planie były premier i lider demokratów Matteo Renzi, a w tle Giuseppe Conte, którego rząd udało mu się obalić.

Źródło: Global Project

Powstrzymany upadek 5 Gwiazd

Last but not least – MoVimento Cinque Stelle, czyli Ruch 5 Gwiazd. Włoscy antysystemowcy uplasowali się za dwoma wielkimi koalicjami z wynikiem 15% głosów. To gigantyczny spadek poparcia w porównaniu z poprzednimi wyborami z 2018 roku, które Ruch wygrał z wynikiem 33%. Zrozumienie przyczyn jego ówczesnego zwycięstwa wydaje się kluczowe dla zrozumienia włoskiej polityki ostatniej dekady. Wielu Włochów, zwłaszcza na biednym Południu kraju, kilka lat temu wiązało z Ruchem ogromne nadzieje, wierząc że dzięki niemu władza zostanie wydarta skorumpowanym i egoistycznym elitom Północy oraz wróci w ręce zwykłych obywateli. Południe zagłosowało więc przeciwko establishmentowi, wysyłając jasny przekaz: „nie ufamy już nikomu”[22].

Ale Południe liczyło też, że Ruch dokona w końcu upodmiotowienia regionu, zaradzi ogromnemu bezrobociu (wśród młodych jest ono tam dwukrotnie wyższe niż średnia krajowa) i zlikwiduje biedę, czemu miał zaradzić flagowy postulat ugrupowania, czyli „dochód obywatelski” – miesięczne świadczenie w wysokości kilkuset euro dla osób najuboższych, emerytów i poszukujących pracy[23]. Formacji udało się zaangażować wielu młodych ludzi (na jej czele stał młody i charyzmatyczny Luigi Di Maio), przedstawiając program walki z korupcją oraz biurokracją, a nadziei upatrując w demokracji bezpośredniej[24]. Profil ugrupowania jest zbliżony do profilu ruchu Pawła Kukiza, ten był bowiem na nim wzorowany, a w 2019 roku obie siły zawiązały koalicję na poziomie europejskim.

Po wyborczym zwycięstwie Di Maio porozumiał się ze skrajną prawicą Salviniego i stworzył rząd, na czele którego w drodze kompromisu stanął nieznany szerzej profesor prawa  Giuseppe Conte. Jednak już rok później gabinet upadł, a Ruch dokonał wspominanego przeze mnie zwrotu, zawiązując koalicję z Partią Demokratyczną. Conte utrzymał się w ten sposób u steru dość długo (do 2021 roku), spełniając nawet w tym czasie część swoich wyborczych obietnic (we Włoszech raczej rzadkość). Sukcesem zakończyło się zainicjowane przez Ruch referendum w sprawie zmniejszenia liczebności parlamentu. Dzięki niemu w minionych wyborach Włosi wybierali już nie 630, lecz 400 członków Izby Deputowanych i 200, a nie jak wcześniej 315 senatorów. Parlament liczący w poprzednich kadencjach 945 członków był jednym z najliczniejszych na świecie, a tematem budzącym kontrowersje były także wynagrodzenia parlamentarzystów (jedne z najwyższych na świecie, pozostawiające w tyle amerykański Kongres)[25].

Liderzy rządu Ruchu 5 Gwiazd i Ligi z lat 2018-2019: przewodniczący Ruchu Luigi Di Maio, premier Giuseppe Conte i przywódca Ligi Matteo Salvini.

Zdjęcie: Riccardo Antimiani/ANSA, źródło: Il Post.

Po 4 latach w powszechnym odbiorze Ruch 5 Gwiazd jest już jednak partią zupełnie niewiarygodną i skłóconą wewnętrznie. Koalicja z „systemową” lewicą, a potem uczestnictwo w rządzie jedności narodowej Draghiego z prawie wszystkimi istniejącymi we Włoszech partiami mogły mieć tylko jeden skutek – utratę wiarygodności jako partia antyestablishmentowa. Przed wyborami Ruch deklarował, że będzie rządził sam, albo wcale, a ostatecznie w czasie zaledwie jednej kadencji wszedł w alians prawie z każdym. „Dochód obywatelski” miał pomóc Południu stanąć na nogi i faktycznie wyciągnął wiele osób z biedy, ale doczekał się też dużej krytyki jako program powodujący wzrost bezrobocia i kolejne oszustwa (media donosiły o wielu mafiosach pobierających świadczenie)[26].

Ruch miał walczyć z korupcją i nepotyzmem, a jedna z liderek formacji, burmistrz Rzymu Virginia Raggi, której zwycięstwo w stolicy Włoch otworzyło Ruchowi drogę do wygranej w całym kraju, właśnie o korupcję została oskarżona[27]. Pięć Gwiazd miało być symbolem nowej jakości w polityce, a po kilku latach formacja skończyła całkowicie skłócona wewnętrznie i rozbita – w czasie kończącej się kadencji odeszło z niej większość deputowanych.

Kiedy Conte w 2021 roku ustępował z funkcji premiera wydawało się, że Ruch lada moment zakończy swój polityczny żywot. Jednak premier postanowił wówczas wykorzystać renomę „adwokata zwykłych ludzi” i pozostać w polityce, dołączył więc do 5 Gwiazd i został nowym liderem partii. Gdy w tym roku opuścił koalicję jedności narodowej i wysadził rząd Draghiego, w Ruchu nastąpił gigantyczny rozłam – z formacji odeszło kilkudziesięciu parlamentarzystów na czele z Luigim Di Maio. Dla Di Maio był to początek końca. W minionych wyborach wystartował z ramienia koalicji lewicowej, jednak do parlamentu się nie dostał. Obok Salviniego to chyba największy przegrany ostatnich lat we włoskiej polityce – dziś poza parlamentem, a jeszcze w 2018 roku lider zwycięskiego ugrupowania. Jego Ruch 5 Gwiazd jednak przetrwał. Pewna osobista popularność Contego była dla formacji ostatnią deską ratunku i faktycznie pozwoliła jej przetrwać. Dlatego też, paradoksalnie, uzyskanie 15% głosów odbierane jest jako niezły wynik i uniknięcie najgorszego.

Minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio – wielki przegrany wyborów

Zdjęcie: LaPresse, źródło: Il Foglio.

Wobec Brukseli

Oczywiście był jeszcze jeden czynnik minionych wyborów, dyskutowany szeroko nie tylko w Italii, ale także w Polsce. Chodzi o słowa Ursuli von der Leyen, która w przededniu głosowania odniosła się do jego możliwego wyniku. Przewodnicząca Komisji Europejskiej stwierdziła: „Jeśli sprawy idą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier. A zatem zobaczymy, jak pójdą te wybory”[28].

Słowa te wzburzyły wielu Włochów, zostały bowiem zinterpretowane dość jednoznacznie jako wtrącanie się Brukseli we włoską elekcję, zgodnie z interesem unijnego mainstreamu. „Jeśli sprawy pójdą w trudnym kierunku”, to znaczy – kiedy wybory wygra prawica. Matteo Salvini apelował: „Wstydź się. Miejcie szacunek dla narodów Unii Europejskiej i Włochów, którzy głosują. To się nazywa demokracja. (…) A zatem przeproś albo podaj się do dymisji”. Enrico Letta powiedział z kolei: „potrzebne jest zostawienie wolnego pola przez instytucje europejskie”, a Matteo Renzi: „nie czekamy na oceny naszej wolnej demokratycznej drogi; domagamy się prawa do wyboru naszych reprezentantów”[29].

Słowa przewodniczącej KE na pewno nie pomogły włoskiej lewicy, jednak ciężko uznać, że były przyczyną jej porażki, ponieważ tę prognozowano już od dawna. Niewątpliwie zwycięstwo włoskiej prawicy otwiera nowy rozdział w historii Unii Europejskiej, bo jeszcze nigdy w żadnym z krajów założycielskich Wspólnoty nie było rządu sprzeciwiającego się federalistycznej polityce Brukseli. Jak bardzo konfrontacyjna okaże się nowa polityka Rzymu ciężko jednak na ten moment przewidzieć – włoski rząd jest mocno związany perspektywą otrzymania ogromnych środków z Funduszu Odbudowy, niezbędnych dla swojej gospodarki.

Republika

W tym miejscu można by właściwie zakończyć analizę włoskich wyborów i zdaje się, że tak właśnie robi większość polskich komentatorów, zapominając o jednej kluczowej kwestii. Koalicja prawicowa nie wygrała jedynie hasłami obrony włoskiej tożsamości, walki z nielegalną migracją czy sprzeciwu wobec federalizacji Unii Europejskiej.

Meloni w kampanii podnosiła także postulat rewolucyjnych zmian w Konstytucji Republiki i zaprowadzenia w Italii zupełnie nowego systemu politycznego. Sprawa ta umyka wielu analizom, a wydaje się nie mniej ważna niż nowe relacje Rzymu z Brukselą. Na zakończenie artykułu postaram się więc odpowiedzieć na ostatnie z zadanych przeze mnie pytań – czy nad Tybrem powstanie Trzecia Republika?

Pierwsza Republika De Gasperiego

Nie sposób zarysować z właściwą precyzją rozmiaru możliwej rewolucji we Włoszech bez pochylenia się nad historią sceny politycznej w kraju. Już od dawna należy ona do najbardziej niestabilnych w Europie. Podczas gdy w Niemczech od czasu zakończenia II wojny światowej na czele rządu stało zaledwie dziewięciu kanclerzy, we Włoszech w tym czasie urzędowało aż czterdziestu trzech premierów. Przeciętnie szef rządu nie utrzymuje się więc na stanowisku nawet dwa lata, a do dziś najdłużej urzędującym nieprzerwanie premierem pozostaje Alcide De Gasperi – pierwszy premier Republiki w latach 1945-1953.

O ile więc nieustanne rotacje rządów nie mogą nikogo w Italii zaskoczyć, to już brak jakiejkolwiek stabilizacji politycznej panujący w kraju od trzech dekad, wyraźnie kontrastuje z poprzednimi dziesięcioleciami. Od czasu utworzenia Republiki w 1945 roku krajem prawie nieprzerwanie aż do początku lat 90-tych rządziła Chrześcijańska Demokracja (Democrazia Cristiana), założona przez De Gasperiego. Przeprowadził on kraj przez trudne powojenne lata, wprowadził go do NATO, a wykorzystując środki z Planu Marshalla pchnął na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego. Włochy stały się ważnym krajem świata Zachodu, a De Gasperi razem z innymi przywódcami europejskiej chadecji budował Wspólnoty Europejskie. To jego rządy i uchwalona w 1947 roku konstytucja Republiki Włoskiej zdefiniowały ustrój nowego państwa, który wcześniej wcale nie był oczywisty – w ogólnokrajowym referendum propozycja zniesienia monarchii zwyciężyła z zaledwie 54% poparciem.

Ojciec Republiki i włoskiej chadecji Alcide De Gasperi na okładce „Time”

Autor ilustracji: Boris Chaliapin, okładka tygodnika „Time” z 25 maja 1953 r., źródło: Wikipedia.

Chadecka spuścizna pierwszego premiera określiła politykę Włoch na lata – chadecy przez prawie pół wieku utrzymywali stabilne poparcie, wygrywając wszystkie wybory od 1946 do 1992 roku i kreując kolejnych legendarnych liderów takich jak Amintore Fanfani, Aldo Moro czy Giulio Andreotti. Ich dominacja była zjawiskiem bez precedensu, porównywalnym w krajach demokratycznych jedynie do hegemonii socjaldemokracji w Szwecji.

Niezmienne rządy wielkiej koalicji chadeków z socjalistami, tworzące kordon sanitarny wokół Partii Komunistycznej i gwarantowany przez nie wysoki wzrost gospodarczy mogły więc dawać Włochom poczucie stabilizacji politycznej i ekonomicznej. Mimo, że rządy zmieniały się często, de facto nie zmieniało się nic. Przez dekady trwała konserwacja tego samego układu, jak miało się wkrótce okazać – coraz bardziej skorumpowanego.

Druga Republika „Boskiego Silvio”

Wszystko zmieniło się z początkiem lat 90-tych i wybuchem serii afer korupcyjnych zwanych Tangentopoli (pol. Łapówkogród). Słynne śledztwo mediolańskiej prokuratury (mani pulite, czyli „czyste ręce”) ujawniło wówczas siatkę powiązań mafijno-polityczno-biznesowych, rozciągającą się na wszystkie najważniejsze partie w kraju. Zarzuty postawiono kilkudziesięciu politykom, a były premier Craxi zbiegł do Maroka[30]. Rozmiar skandalu był nieprawdopodobny i całkowicie wywrócił scenę polityczną Rzymu – doprowadził do upadku największych włoskich formacji i największych politycznych karier, nie wyłączając nawet zdawałoby się niemożliwych do pokonania chadeków. Upadł zarówno wielki Giulio Andreotti, oskarżony o współpracę z sycylijską mafią i zlecenie zabójstwa, jak i jego Chrześcijańska Demokracja, rozwiązana ostatecznie w 1994 roku.

Tak też Włochy opuściła na dekady wszelka polityczna stabilność, a sformowanie koalicji rządowej w latach 90-tych zaczęło graniczyć z cudem. W takich realiach na zmasakrowaną scenę polityczną wkroczył Silvio Berlusconi. Włoski magnat medialny, twórca potęgi piłkarskiej AC Milan i jeden z najbogatszych ludzi w kraju z majątkiem szacowanym dziś na kilkanaście miliardów euro, stał się najważniejszym graczem kolejnych dziesięcioleci. W 1994 roku założył partię Forza Italia i chcąc wypełnić lukę po zdewastowanej chadecji, zawiązał koalicję ze skrajnie prawicowymi, marginalizowanymi dotychczas ugrupowaniami – Ligą Północną i Sojuszem Narodowym, którego korzenie sięgały partii postfaszystowskich.

Z drugiej strony powstał także alians centrolewicowy pod wodzą premiera Romano Prodiego, zrzeszony wokół ugrupowania Drzewo Oliwne, które lata później przekształciło się w istniejącą do dziś Partię Demokratyczną. W ten sposób w Italii narodził się system dwublokowy, zdefiniowany przez wieloletnią walkę centroprawicy Berlusconiego z centrolewicą Prodiego, które na zmianę wygrywały wybory. Łącznie Silvio był premierem aż 9 lat, co czyni go najdłużej urzędującym premierem w historii Republiki[31].

Znienawidzony przez jednych i uwielbiany przez drugich, ze względu na skandale obyczajowe i pozaprotokolarne zachowanie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i zarazem najbardziej kontrowersyjnych polityków w całej Europie. Jego kariera zaczęła się chylić ku upadkowi, gdy na jaw wyszedł fakt odbywania masowych orgii w jego prywatnej willi (słynne „bunga bunga”), a samego Berlusconiego oskarżono o stosunek z nieletnią.

W 2011 roku, by pozbyć się niewygodnego partnera, Angela Merkel i Nicolas Sarkozy przeprowadzili „operację Monti”. Po licznych naciskach zmusili Berlusconiego do złożenia rezygnacji, grożąc, że w przeciwnym wypadku włoska gospodarka nie otrzyma pomocy z Unii Europejskiej. Zastąpił go „premier z teczki”, technokrata Mario Monti, który przez kolejne dwa lata kierował rządem ekspertów, nie posiadającym żadnego mandatu demokratycznego. Dla zwykłych Włochów stało się to przyczyną rosnącego poczucia braku sprawczości oraz braku wpływu na to kto rządzi w ich własnym państwie. Dwa lata później Berlusconi po wielu latach oskarżeń o korupcję i oszustwa podatkowe został w końcu skazany na 2 lata zakazu pełnienia funkcji publicznych.

Wyrok z 2013 roku nie zakończył kariery Berlusconiego – w 2019 r. polityk dostał się do Parlamentu Europejskiego, a w minionych wyborach zdobył mandat senatora.

Zdjęcie: Christophe Simon/AFP, źródło: Der Spiegel.

Czas zmian

Historia włoskiej Republiki była więc wyjątkowo burzliwa, zwłaszcza w ostatnich trzech dekadach. Mimo, że od 1947 roku obowiązuje ta sama konstytucja i formalnie to „ta sama” Republika, to w praktyce po aferze Tangentopoli zmieniło się wszystko. Włosi zwykli więc stosować tę cezurę i chadecką Republikę sprzed afery nazywać Pierwszą, a tą po rozpadzie Chrześcijańskiej Demokracji – Drugą. Już od kilku lat, gdy wybory zaczęły wygrywać ugrupowania buntu (Ruch 5 Gwiazd i Liga) mówiło się o nadchodzących zmianach, ale tym razem wydaje się, że Italię naprawdę może czekać ustrojowa rewolucja.

Trzecia Republika Giorgii Meloni? Jak prawica chce zmienić konstytucję.

W programie wyborczym prawicy zapisano przejście z funkcjonującego od 1947 roku systemu parlamentarno-gabinetowego do systemu prezydenckiego (zwanego presidenzialismo) na wzór francuski. Obecnie prezydent Republiki wybierany jest na 7-letnią kadencję przez zgromadzenie parlamentarzystów i kilkudziesięciu przedstawicieli samorządów. Jego pozycja, w przeciwieństwie do innych krajów, w których głowę państwa wybiera parlament, jest wysoka, zwłaszcza, że w ostatnich dekadach wszyscy prezydenci cieszyli się wielkim autorytetem.

Wiekowy prezydent Giorgio Napolitano miał pozycję na tyle silną, by przez 2 lata utrzymywać technokratyczny gabinet profesora Mario Montiego, nazywany we Włoszech „rządem prezydenta”. Doprowadziło to do absurdalnej sytuacji, w której wielu Włochów czuło, że ma ograniczony wpływ na to kto rządzi w ich własnym państwie – nie głosowali przecież ani na Montiego, ani na Napolitano, a to właśnie ten duet rządził krajem. Ostatnio, w czasie rządów Mario Draghiego, niezdrowa i mało demokratyczna sytuacja się powtórzyła.

Włoski ustrój charakteryzuje się więc istnieniem obok siebie dwóch ważnych ośrodków władzy – prezydenta mieszkającego w dawnej siedzibie królów na Kwirynale i premiera urzędującego w Palazzo Chigi. System ten, projektowany zaraz po II wojnie światowej i po upadku reżimu Mussoliniego, miał w zamyśle stanowić trwałe zabezpieczenie włoskiej demokracji, uniemożliwić jakiemukolwiek politykowi zyskanie władzy jaką miał duce i sprzyjać zawiązywaniu szerokich koalicji.

Meloni proponuje jednak, by prezydenta wybierano w wyborach powszechnych na 5 lat, z możliwością jednej reelekcji. To prezydent, posiadając silny mandat demokratyczny, brałby wówczas całkowitą odpowiedzialność za kraj i za najważniejsze politycznie decyzje, a premier w charakterze administratora państwa, byłby mu w pełni podległy. Zdaniem Giorgii Meloni takie zmiany zagwarantowałyby Republice stabilność, zakończyłyby też w oczywisty sposób istnienie rządów technicznych kierowanych przez premierów wyciągniętych „z teczki”, a więc uczyniłyby Italię krajem bardziej demokratycznym.

Mimo, że prawica nie zdobyła w parlamencie większości konstytucyjnej, zmiana ustawy zasadniczej jest jak najbardziej realna. W Italii istnieje bowiem druga furtka, umożliwiająca zmianę konstytucji w drodze zwykłej większości sejmowej i wygranego referendum. Właśnie tą drogą w 2020 roku Ruch 5 Gwiazd dokonał zmniejszenia składu parlamentu. Nowa premier za zmianą systemu opowiada się już od dawna – jej formacja złożyła w Izbie Deputowanych odpowiedni projekt poprawek do konstytucji już w 2018 roku[32]. Przed obecnymi wyborami postulat został wpisany do wspólnego programu prawicy. Gdyby udało się przeprowadzić go w drodze referendum, bardzo wzmocniłoby to pozycję liderki Fratelli d’Italia. Jak komentuje Kacper Kita: „Meloni idzie tu w gaullistowskim kierunku sojuszu silnego przywódcy z ludem nad głowami parlamentu i politycznego establishmentu”[33].

Czy prawica może wymyślić Italię na nowo i wyciągnąć kraj z 20-letniej stagnacji?

Wprowadzenie systemu prezydenckiego byłoby zmianą fundamentalną, kolejną cezurą w najnowszej historii kraju, symbolicznym początkiem Trzeciej Republiki. Jednak dopóki będzie to jedynie zmiana systemu politycznego, de facto dla przeciętnego Włocha nie zmieni się aż tak wiele. Zamiary prawicy sięgają o wiele dalej.

Największym problemem Italii jest stagnacja. Kraj mniej więcej 20 lat temu zatrzymał się w rozwoju. Nie jestem ekonomistą, więc zainteresowanych odsyłam do fachowych analiz[34], a poniżej przytoczę tylko kilka najważniejszych faktów. Po II wojnie światowej Włochy, tak jak i Niemcy, doświadczyły cudu gospodarczego. Dochód na mieszkańca w latach 1950-1970 rósł szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju Europy, zwiększając się przeszło dwukrotnie[35]. Wszystko zmieniło się diametralnie w latach dwutysięcznych, po wprowadzeniu euro, a Italia z kraju rozwijającego się najszybciej stała się „chorym człowiekiem Europy”.

W ciągu 20 lat od przyjęcia euro PKB na jednego mieszkańca Niemiec wzrosło o ponad 20%, podczas gdy we Włoszech spadło. Kraj doświadczył w tym czasie otwartej recesji w ciągu aż sześciu lat i – jak reszta krajów Południa – znajduje się w stanie permanentnej stagnacji, przytłoczony rosnącymi długami wobec Niemiec i wysokim bezrobociem. W bieżącym roku wynosi ono ponad 8%, a gorzej w Unii jest jedynie w Grecji i Hiszpanii (po 12%). Trwałym problemem Włoch jest zwłaszcza bezrobocie wśród młodych, wynoszące aż 24%[36].

Przerażający jest także rozmiar długu publicznego, który przekroczył już 150% PKB (gorzej jest tylko w Grecji), podczas gdy za rządów chadecji w 1980 r. nie przekraczał on 60%…

Wzrost PKB na mieszkańca we Włoszech, Niemczech i Polsce w latach 1948-2018. Wyraźnie widać powojenne cudy gospodarcze Włoch i Niemiec oraz stagnację w Italii po 2000 roku.

Źródło wykresu: Our World in Data.

Dramatyczne dane można by przytaczać jeszcze długo, ale by zobaczyć w pełnym świetle rozmiar włoskiej katastrofy wystarczy chyba po prostu spojrzeć na powyższy wykres. Italia od dwóch dziesięcioleci stoi w miejscu, pozostawiona daleko w tyle przez Niemców i doganiana przez Polskę. Już dziś w najbogatszych polskich województwach poziom życia jest wyższy niż w południowych Włoszech: w Kampanii, Kalabrii czy na Sycylii.

Zmiana systemu na prezydencki ma być więc impulsem, który poprzez ustabilizowanie włoskiej polityki i zakończenie absurdalnych parlamentarnych kryzysów, pozwoli Włochom w końcu wrócić na ścieżkę rozwoju.

Mają to umożliwić także poważne zmiany na polu energetycznym, ekonomicznym i w zakresie bezpieczeństwa. Po pierwsze, prawica opowiada się za dywersyfikacją dostaw energii i powrotem do atomu, co w dalszej perspektywie ma doprowadzić do osiągnięcia samowystarczalności energetycznej. Włochy to obecnie (po wygaszeniu swojej energetyki jądrowej) największa gospodarka świata bez elektrowni atomowej, a za zmianą tego stanu rzeczy opowiada się nie tylko zwycięska koalicja, ale także liberalny Trzeci Biegun.

Po drugie, prawica chce obniżenia podatków, zwłaszcza rodzinom i przedsiębiorcom. Postulatów w tym zakresie jest wiele, chociażby: obniżenie VAT na produkty i usługi dla dzieci, darmowe żłobki, mniejsze podatki dla rodzin wielodzietnych, obniżenie klina podatkowego firmom i pracownikom czy wsparcie samozatrudnionych. Drogą do poprawienia poziomu życia ma być też podniesienie pensji minimalnej do 1 tysiąca euro. I w końcu – tradycyjny dla włoskiej prawicy postulat obrony granic i walki z nielegalną imigracją, czyli powrót do polityki realizowanej przez Salviniego w latach 2018-2019[37].

Czy taki zestaw pomysłów okaże się wystarczający, by Włochy wyszły z dwudziestoletniej stagnacji i zaczęły odzyskiwać swoją dawną pozycję w Europie? Jeśli tylko rządu nie obali kolejny kryzys gabinetowy, czego nigdy w Italii wykluczyć nie można, prawdopodobnie już niebawem się przekonamy. Jeżeli rządowi Giorgii Meloni uda się zrealizować wyborcze obietnice, moment przejęcia przez nią władzy okaże się przełomowy w najnowszej historii kraju. Rewolucją jest oczywiście już teraz stworzenie rządu przez konserwatywną skrajną prawicę. „La Repubblica” już pisze o nadejściu „włoskiego suwerenizmu” – „nasz kraj będzie miał po raz pierwszy w historii Republiki partię suwerenistyczną na czele koalicji rządowej”. O ile bowiem Włochy mają za sobą dekady rządów chadecji, a potem wielkie zwycięstwa Berlusconiego, to zawsze u steru kraju stawali wtedy przedstawiciele politycznego establishmentu, nigdy formacji z zewnątrz, postulującej w dodatku ustrojową rewolucję.

Jeden przełom już się więc dokonał, ale czy czeka na kolejny, znacznie ważniejszy? Po raz pierwszy od dawna przed Italią stoi szansa na realną zmianę. Pytanie brzmi czy włoska prawica ją wykorzysta czy też za 5 lat Włosi znów będą mogli jedynie mówić o „triumfie samobójczych instynktów włoskiej polityki”.

 

Bartłomiej Michalski

 

 

 

[1] Włoska prasa komentuje wyniki wyborów. “Nadejście nowej ery”, [na:]

https://niezalezna.pl/458971-Wloska-prasa-komentuje-wyniki-wyborow, dostęp: 30.09.2022.

[2] G. Meloni, [na:] https://twitter.com/GiorgiaMeloni/status/1574862655067660295, dostęp: 30.09.2022.

[3] Ostre przemówienie Meloni hitem sieci. „Tak dla rodziny, nie dla lobby LGBT!” , [na:] https://www.tvp.info/62971566/giorgia-meloni-nowa-premier-wloch, dostęp: 30.09.2022.

[4] M. Renzi, [na:] https://www.youtube.com/watch?v=qpPZ5weEN0s, dostęp: 30.09.2022.

[5] H. Roberts, Welcome to Draghistan, [na:]

https://www.politico.eu/article/mario-draghi-coronavirus-restrictions-vaccines-crisis/, dostęp: 30.09.2022.

[6] Więcej o upadku rządu Mario Draghiego w świetnym artykule:

K. Kita, Klęska technokracji. Rzym nową stolicą „narodowego populizmu”?, [na:]

https://nlad.pl/kleska-technokracji-rzym-nowa-stolica-narodowego-populizmu/

[7] Italia w kryzysie: Państwu grozi chaos, [na:]

https://wgospodarce.pl/informacje/114500-italia-w-kryzysie-panstwu-grozi-chaos, dostęp: 30.09.2022.

[8] K. Kita, Nowy rząd Włoch może być szansą dla Europy i Polski [Polemika], [na:]

https://ine.org.pl/nowy-rzad-wloch-moze-byc-szansa-dla-europy-i-polski-polemika/, dostęp: 30.09.2022.

[9] Tamże.

[10] C. Faber, Berlusconi broni Putina. Kuriozalne słowa byłego premiera Włoch, [na:]

https://www.rmf24.pl/news-berlusconi-broni-putina-kuriozalne-slowa-bylego-premiera-wlo,nId,6304497#crp_state=1, dostęp: 30.09.2022.

[11] M. Weber, [na:] https://twitter.com/ManfredWeber/status/1550093219639300098, dostęp: 30.09.2022.

[12] D. Tusk, [na:] https://www.youtube.com/watch?v=7MB-OIq2QOU, dostęp: 30.09.2022.

[13] Opisuje to najważniejszy polityczny dziennik we Włoszech „la Repubblica”:

T. Ciriaco, Kiev e conti pubblici, contatti di Draghi con l’Ue: “Meloni starà ai patti”, [na:]

https://www.repubblica.it/esteri/2022/09/28/news/draghi_meloni_cerca_accordo_nuovo_governo-367612672/, dostęp: 30.09.2022.

[14] M. Kucharczyk, Salvini zamyka największy ośrodek dla migrantów, [na:] https://www.euractiv.pl/salvini-zamyka-najwiekszy-osrodek-dla-migrantow/, dostęp: 29.09.2022.

[15] Dane włoskiego MSW za (na tej stronie także więcej informacji o polityce M. Salviniego wobec migracji): T. Jasiński, Salvini walczy z imigracją, [na:]

https://trybuna.info/swiat/salvini-walczy-z-imigracja/, dostęp: 30.09.2022.

[16] Włochy: rekordowe poparcie rządu premiera Giuseppe Contego, [na:]

https://www.tvp.info/39016852/wlochy-rekordowe-poparcie-rzadu, dostęp: 30.09.2022.

[17] Więcej o Lidze i popularności Matteo Salviniego w artykule:

G. Ulicz, Liga już nie północna. Matteo Salvini i jego ruch, [na:]

https://nlad.pl/liga-juz-nie-polnocna-matteo-salvini-i-jego-ruch/, dostęp: 30.09.2022.

[18] L. Tondo, Italy: Salvini faces calls to quit as League chief after dismal election results, [na:] https://www.theguardian.com/world/2022/sep/27/italy-salvini-faces-calls-to-quit-as-league-chief-after-dismal-election-results, dostęp: 30.09.2022.

[19] A. Bravetti, Roberto Castelli: “Salvini leader usa e getta, congresso o scissione”, [na:]

https://www.lastampa.it/speciale/politica/elezioni-politiche-2022/2022/09/28/news/roberto_castelli_matteo_leader_usa_e_gettacongresso_o_scissione-9852537/?ref=LSHBBC-BH-I0-PM6-S6-T1, dostęp: 30.09.2022.

[20] Elezioni 2022, Forza Italia tiene e aggancia la Lega. Berlusconi: “Io regista del governo”, [na:]

https://www.ilgiorno.it/politica/elezioni-forza-italia-silvio-berlusconi-1.8116168, dostęp: 30.09.2022.

[21] I. Lombardo, F. Olivo, Meloni non cede su Salvini: “Non lo voglio, è vicino a Putin”, [na:]

https://www.lastampa.it/politica/2022/09/28/news/salvini_filoputin_e_un_casoe_ora_si_tratta_sui_vicepremier-9822733/, dostęp: 30.09.2022.

[22] Więcej o przyczynach popularności Ruchu 5 Gwiazd na południu Italii w artykule:

M. Corbi, In Southern Italy, Where Populist 5 Star Movement Took Off, [na:]

https://worldcrunch.com/in-southern-italy-where-populist-5-star-movement-took-off, dostęp: 29.09.2022.

[23] Więcej o włoskim dochodzie podstawowym w artykule:

P. Orlikowski, Czy się stoi, czy się leży… Włochy wprowadzają dochód podstawowy, [na:]

https://www.money.pl/pieniadze/dochod-podstawowy-6339877916182145a.html, dostęp: 29.09.2022.

[24] Więcej o powstaniu Ruchu Pięciu Gwiazd i jego programie politycznym w pracy:

J. Woźniak, MoVimento Cinque Stelle – produkt włoskiego kryzysu, „Acta Politica” 2014, nr 28, s. 81-96, [na:]

https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Acta_Politica/Acta_Politica-r2014-t-n28/Acta_Politica-r2014-t-n28-s81-96/Acta_Politica-r2014-t-n28-s81-96.pdf, dostęp: 29.09.2022.

[25] W. Szczęsny, Włosi zdecydowali o zmniejszeniu parlamentu, [na:]

https://i.pl/wlosi-zdecydowali-o-zmniejszeniu-parlamentu/ar/c1-15191892, dostęp: 29.09.2022.

[26] Więcej o odbiorze „dochodu obywatelskiego” i utracie poparcia na Południu w artykule:

How the Five Star Movement lost southern Italy’s support, [na:]

https://www.thelocal.it/theyre-all-talk-how-the-five-star-movement-lost/, dostęp: 29.09.2022.

[27] Star of Italy’s Five Star in freefall, [na:]

https://learngerman.dw.com/en/rome-mayors-scandal/a-37390172#, dostęp: 30.09.2022.

[28] Oburzenie we Włoszech po słowach Von der Leyen, [na:]

https://www.tvp.info/62931110/ursula-von-der-leyen-do-dymisji-wlosi-oburzeni, dostęp: 01.10.2022.

[29] Tamże.

[30] Więcej o aferze Tangentopoli w artykule: Czyste ręce w Łapówkogrodzie, [na:]

http://web.archive.org/web/20131026004439/http://antykorupcja.edu.pl/index.php?mnu=299&id=1217, dostęp: 01.10.2022.

[31] Więcej o politycznej biografii Silvio Berlusconiego:

Silvio Berlusconi – miliarder i najdłużej urzędujący premier Włoch (sylwetka), [na:]

https://forsal.pl/artykuly/565272,silvio-berlusconi-sylwetka.html, dostęp: 01.10.2022.

[32] Projekt zmiany konstytucji wniesiony przez Fratelli d’Italia w 2018 roku:

https://documenti.camera.it/leg18/pdl/pdf/leg.18.pdl.camera.716.18PDL0015210.pdf, dostęp: 01.10.2022.

[33] K. Kita, Rewolucja we Włoszech widziana od środka, [na:]

https://www.tvp.info/62980034/kacper-kita-rewolucja-we-wloszech-widziana-od-srodka, dostęp: 02.10.2022.

[34] L. Podkaminer, Euro nie wyszło Włochom na dobre [OPINIA], [na:]

https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8510452,euro-wlochy-pkb.html, dostęp: 02.10.2022.

[35] W. Gadomski, Nowy rząd i stare problemy Włoch, [na:]

https://forsal.pl/artykuly/1438820,nowy-rzad-i-stare-problemy-wloch.html, dostęp: 02.10.2022.

[36] Najnowsze dane Eurostatu:

https://ec.europa.eu/eurostat/documents/2995521/14698171/3-01092022-AP-EN.pdf, dostęp: 02.10.2022.

[37] Najważniejsze punkty programu włoskiej prawicy w wątku:

Kacper Kita, [na:] https://twitter.com/KacperKita/status/1557806642393227267, dostęp: 01.10.2022.