Górnicze tradycje i górnicze zmartwienia

Zdjęcie: Przemysław Jendroska/AG, źródło: Gazeta.pl.
Górnicy to grupa zawodowa, dla której pielęgnowanie i kultywowanie bogatej tradycji od zawsze stanowiło ważny element obyczajowości. W bardzo niewielu regionach świata kultura industrialna czy robotnicza tak bardzo związała się z dziedzictwem danego regionu, jak w przypadku Górnego Śląska, gdzie tradycja górnicza jest wyjątkowym zjawiskiem. Co więcej, nie możemy dzisiaj mówić o kulturze tej części Polski w oderwaniu od roli górnictwa, jak i ciężko jest analizować tradycje górnicze bez odniesienia do ziemi śląskiej.
Niezależnie od typu wydobywanego surowca, wśród tradycji górniczych można znaleźć mnóstwo punktów stycznych, a fundamentem każdych obchodów jest kult św. Barbary.
Jest ona patronką górników na całym świecie. Jak głosi legenda, na przełomie III i IV wieku, głowę dziewczyny ściął mieczem jej własny ojciec Dioskur. Powodem było przyjęcie chrześcijaństwa przez córkę. Chwilę potem, Dioskur zginął rażony piorunem. Stąd święta Barbara jest patronką ludzi „narażonych na wybuchy”: artylerzystów, górników i pracowników prochowni. Dla wszystkich osób zatrudnionych w górnictwie 4 grudnia jest dniem wolnym od pracy. Odbywające się wtedy uroczystości zwane są Barbórką.
Duchem kopalnianych podziemi, znanym wśród ludu śląskiego i krakowskiego, jest Skarbek, zwany też Skarbnikiem. Legendarny siwobrody starzec ma dwa oblicza. Z jednej strony jest dobrym opiekunem pracujących pod ziemią. Z drugiej zaś, groźnym i mściwym władcą dusz górników, którzy zginęli w kopalni. Do Skarbka należą wszelkie skarby i kruszce znajdujące się w podziemiach.
Górnicy mają także swój symbol, pojawiający się na mundurach, czakach (czako to specjalna czapka zakładana do munduru galowego) oraz we wszelkich obiektach związanych z kopalnią. Nie zaznajomieni z tematem mówią często, że sygnatura przedstawia dwa skrzyżowane młotki, jednak w rzeczywistości na godło górnicze składa się pyrlik, czyli charakterystyczny młot i żelosko będące klinem zamontowanym na trzonku. Narzędzia te wspierały górników w urabianiu wyrobisk i są uznawane za najstarsze górnicze przyrządy.
Tradycyjny czarny mundur galowy ozdobiony jest wieloma wystylizowanymi dekoracjami, nawiązującymi do dawnej odzieży roboczej, w której pełniły konkretne funkcje użytkowe. I tak miotełka do czyszczenia otworów strzałowych, którą górnik umieszczał za taśmą na kapeluszu, zamieniła się w pióropusz przyczepiony do czaka. Same kolory pióropuszy nie pozostają bez znaczenia. Pióropusz zielony zdobi czaka munduru galowego najwyższych rangą dyrektorów. Biały znajduje się na czakach techników, inżynierów i osób z dozoru górniczego. Pióropusz czarny jest przeznaczony dla górników dołowych, a czerwony – dla orkiestry górniczej. Krótka pelerynka to pozostałość kapy chroniącej przed wodą lejącą się ze stropu. Zakładki na piersiach i rękawach służyły do wtykania za nie lontu i krzesiwa niezbędnych przy robotach strzałowych. Stałym dodatkiem munduru galowego jest szpada górnicza. Obecnie, oprócz munduru galowego, używany jest tzw. mundur służbowy w kolorze stalowym. Dystynkcje na nim świadczą o posiadanym stopniu górniczym.
W dniu św. Barbary górnicy ubrani w mundury galowe wraz ze sztandarami i orkiestrą podążają w porządku wojskowym do kościoła na uroczystą Mszę Świętą w intencji całej górniczej braci. Następnie odbywała się zazwyczaj tzw. „karczma piwna”, jednak współcześnie coraz częściej możemy spotkać się z organizacją uroczystych akademii, podczas których przyznawane są awanse i odznaczenia, a „karczma” odbywa się wieczorem w mniej formalnej atmosferze. Podczas akademii nowi adepci przyjmowani są uroczyście do braci górniczej zwyczajem wywodzącym się ze średniowiecza. Pierwszym etapem obrzędu jest ślubowanie, po którym ma miejsce symboliczny skok przez skórę trzymaną przez dwóch seniorów stanu górniczego, będącą niegdyś elementem roboczego stroju górniczego. W kolejnym kroku adept (tzw. lis) uderzony jest szpadą po ramieniu przez „Lisa majora” (tj. głównego prowadzącego daną uroczystość), który następnie przypasowuje górnikowi skórę. Od tej chwili jest on przyjęty do stanu górniczego. Po tej uroczystości często organizowany jest pochód lisów, odbywający się na ulicach miasta.
Dla utrzymania tradycji górniczej aranżowane są spotkania pracowników kopalni i towarzyszących jej zakładów zwane, jak wyżej wskazano, karczmami piwnymi. Górnicy biesiadujący wraz z tzw. Starymi Strzechami (górnikami z długim stażem) i zaproszonymi gośćmi poczytują sobie udział w karczmie za zaszczyt. Władzę absolutną podczas karczmy stanowi Wysokie i Nigdy Nieomylne w Sprawach Piwnych Prezydium (nazwa prezydium może się jednak różnić w zależności od kopalni). Takie spotkanie gwareckie odbywa się według przygotowanych scenariuszy, polegających na rywalizacji w różnych konkurencjach prowadzonych na wesoło, przeplatanych śpiewem i zabawą wszystkich uczestników. Na karczmach można dać upust swojemu niezadowoleniu, wytknąć błędy innym, nawet zwierzchnikom. Tradycją jest, że piwo pije się z ozdobnych kufli projektowanych każdorazowo na określoną karczmę. A kto tylko pozostawi swój kufel bez nadzoru, może być według tradycji karczmy zakuty w dyby.
Kobiety pracujące w kopalni spotykają się na tzw. combrach, które mają formułę nieco podobną do karczm i również obfitują w śpiewy i tańce.
Górnicze tradycje są chyba jedynymi tak silnie związanymi z daną grupą zawodową. Wynika to głównie ze świadomości powagi oraz niebezpieczeństwa, które wiążą się z pracą pod ziemią. Brać górnicza musi się wspierać, podnosić swoje morale i mieć możliwość wspólnego świętowania. Są to jedne z czynników, dla których kolejne pokolenia górników podejmują się tej pracy.
Analizując i opisując tradycje górnicze, nie sposób nie wspomnieć o codziennych elementach, które towarzyszą górnikom w najbardziej powszednich aktywnościach. Pierwsza szychta, czyli zmiana (lub po prostu praca) rozpoczyna się o 6 rano. Kopalnie znajdują się na obrzeżach miast i trzeba się do nich dostać autem lub komunikacją, którą organizują zakłady górnicze, a więc godzina pobudki górnika często oscyluje w okolicach 4 nad ranem. Strój roboczy zwykle składa się z gumowych kaloszy (pod ziemią często zbiera się woda), grubych spodni oraz koszuli flanelowej. Może to być również kurtka, czy specjalne elementy odblaskowe. Do tego obowiązkowo kask, lampa górnicza (podobna do czołówki, tylko z długim kablem) oraz aparat tlenowy, bez którego nikt nie może zjechać pod ziemię.
Po felezunku (podziale pracy) w cechowni (sala zborna załogi na powierzchni) zjeżdża się na dół. Najpierw, celem przyzwyczajenia do ciemności, zasiada się na podszybiu. Tu odbywa się narada robocza, czyli ugwarzenie górnicze. Stąd wywodzi się nazwa gwarek.
Pod ziemią górnicy poruszają się specjalnymi kolejkami – różnią się one od pociągów znanych nam z powierzchni pod każdym względem. Pociągi te są niskie, składają się z małych (pomieszczą czterech tęgich górników), metalowych wagoników. Ich konstrukcja ma zabezpieczyć podróżujących przed ewentualnym tąpnięciem, czyli ruchem górotworu, który może skutkować zawaleniem się stropu. Podczas podróży wyższe osoby muszą mieć kolana niemalże pod brodą, ale za to nikt nie sprawdza biletów! W niektórych kopalniach korzysta się również z przystosowanych samochodów terenowych lub z tzw. kacperków – specjalnie przystosowanych autobusów. Warto zauważyć, że w kopalniach nie ma możliwości zamontowania oświetlenia wzdłuż wszystkich chodników komunikacyjnych, dlatego kierowca takiego pojazdu musi być szczególnie ostrożny, a zbliżając się do zakrętu lub skrzyżowania wydaje specjalne sygnały dźwiękowe.
Praca górnika dołowego, niesie za sobą nie tylko niebezpieczeństwa związane z tąpnięciami, wybuchami gazów, runięciem stropu czy wypadkami mechanicznymi. To także praca zmianowa, często w środku nocy. W kopalniach panuje wysoki stopień zapylenia, temperatura potrafi być bardzo wysoka i wilgotność często przewyższa tą, którą znamy z egzotycznych krajów. Złapanie haustu w miarę świeżego powietrza możliwe jest tylko w pobliżu wylotu wentylacyjnego. To co dla większości z nas jest normalne i proste, np. wysłanie bliskiemu wiadomości, że niedługo wraca się do domu lub przekazanie informacji, że u nas w wszystko porządku – pod ziemią jest niemożliwe. Dla rodzin górników, szczególnie w dobie komórek i powszechnego dostępu do Internetu, codzienny, kilkugodzinny, absolutny brak kontaktu może być trudny do zniesienia.
Górnicy pod ziemią zazwyczaj witają się słowami „Szczęść Boże”, a podczas Barbórki składają sobie życzenia „Tyle samo wyjazdów ile zjazdów”. Każdy rozpoczynając zmianę, jest świadomy tego, że może to być jego ostatni zjazd. Mówi się również, że św. Barbara co roku musi zabrać kilku górników do siebie…
Górnikom zawdzięczamy nie tylko wydobycie węgla jako surowca energetycznego, ale także minerałów niezbędnych do życia, takich jak sól, którą każdy z nas ma w swojej kuchni, miedź, nikiel, srebro, złoto czy molibden. Wiele z tych pierwiastków znajduje swoje zastosowanie w budowie wszechobecnych urządzeń elektronicznych, które tak ułatwiają nam życie. A zatem, niech żyje nam górniczy stan!